Prezent i dziewicza szarlotka

To moja pierwsza szarlotka, jaką upiekłam w życiu. Chwila ta, nie nastałaby zapewne jeszcze długo, gdyby nie uroczy prezent jaki czekał na mnie w pracy - woreczek jabłek. Poszłam więc za ciosem, znalazłam przepis i oto jest!

Najprostszy przepis na jaki trafiłam i nie ukrywam, że nie bez znaczenia okazał się dopisek " Zawsze Ci się uda" :) Skoro tak, pomyślałam, to spróbuję. Ciasto wyszło naprawdę wyborne, wilgotne, z chrupiącą skórką. Jestem dumna. Póki co, przy nim zostanę, a w miarę nabierania kulinarnego obycia, zmierzę się z szarlotką z pianką:)


Szarlotka sypana " Zawsze Ci się uda" 
źródło: zeszyt-wycinek z gazety. 

1 szklanka mąki
1 szklanka cukru
1 szklanka kaszy manny
3/4  kostki schłodzonego masła
1,5 kg jabłek
cukier waniliowy
łyżeczka proszku do pieczenia

tłuszcz i bułka tarta do do formy.


Rozgrzej piekarnik do 170 stopni.
Przygotuj tortownicę o średnicy 25 cm, natłuść i wysyp bułką tartą.
Jabłka obierz i zetrzyj na tarce o dużych oczkach ( wiórki). W dużej misce połącz mąkę, proszek do pieczenia, cukry i kaszę mannę, wymieszaj. Do tortownicy wsyp szklankę suchych składników, wyrównaj powierzchnię, następnie przykryj równomiernie warstwą startych jabłek. Wsyp kolejną szklankę suchej masy i kolejną warstwę jabłek, aż do wyczerpania składników, kończąc na wierzchu warstwą suchą. Posyp luźno górę ciasta startym na grubych oczkach masłem .

Piecz godzinę .

Smacznego!